czwartek, 11 września 2014

Ze szkicownika Izulkowej.

Znużona choróbskiem który przygwoździło mnie do łóżka już na czwarty dzień, postanowiłam w końcu coś tu naskrobać. Cóż, cieszę się, że mam jeszcze wakacje, bo naprawdę dawno nie byłam aż tak chora. Tonę w chusteczkach, mam wrażenie że zaraz wykaszle sobie płuca i generalnie nie jest za fajnie. Także spędzam czas leżakując pod kołdrą, pijąc litry herbaty i... nadrabiając serialowe zaległości (aktualnie drugi sezon Arrow). I trochę też bazgrolę. Nie wiem czy to wpływ tego, że dostałam się na studia na Wydziale Sztuki, czy może jeszcze czegoś innego, ale naprawdę dawno tak dużo nie rysowałam. Ubolewam tylko nad swoją głupotą, bowiem, owszem wzięłam tablet graficzny do domu... szkoda tylko, że nie wzięłam do niego piórka. Także póki co głównie praktykuje tradycyjne rysowanie. Ale nie narzekam, sprawia mi to dużą satysfakcje. Zwłaszcza jak widzę, że robię postępy. A że wam już dawno obiecałam notkę z rysunkami, to dzisiaj trochę tych moich bazgrołów. Jestem ciekawa co o tym myślicie i który najbardziej przypadnie wam do gustu.


Początkowo miałam zamiar rysować Emmę Watson, ale w sumie potem stwierdziłam, że trochę pokombinuje i wyszło co wyszło. Emma nie wyszło, ale efekt mi się w sumie podoba :) 
[ołówki + akwarele]


W któryś z upalnych letnich dni wyrwałam sobie jakąś randomową panią z gazety, usiadłam w ogrodzie i zaczęłam rysować. Muszę przyznać, że jeśli chodzi o portrety nie lubię rysować kobiet (odwrotnie za to jest jeśli chodzi o te moje komiksowo-kreskówkowo-mangowe rysunki, tam nie znoszę rysować mężczyzn ^^), dużą winę tu ponoszę pewnie włosy. U kobiet jest ich po prostu więcej, a mi totalnie nie idzie ich rysowanie. 
[ołówki]


Mój tata kiedy tak spojrzał na moje rysunki i zażyczył sobie bym narysowała mu smoka. Stwierdziłam: dobra, mogę spróbować. Nie chciałam takiego tradycyjnego i cóż... wyszło skrzyżowanie żaby z nie wiadomo czym. Chyba zostanę jednak przy rysowaniu ludzi.
[ołówki]


Zdecydowanie jedna z prac z których jestem bardziej dumna. David Tennant. Nawet nie chce mówić ile czasu zajęło mi rysowanie tych jego obłędnych, choć cholernie trudnych do narysowania włosów. Yep, a i tak wyszły najgorzej z całego rysunku. Muszę poćwiczyć.
[ołówki]


Kolejna z moich ulubionych prac. Jasne, jest trochę krzywo, oczy Marka i usta Mishy wyszły nieco dziwnie, a mój pierwszy od, chyba, czasów podstawówki kontakt z akwarelami pozostawia wiele do życzenia, ale połączenie farb z ołówkiem bardzo mi się podoba. No i hej, to Castiel i Crowley! Aż chyba narysuje to sobie jeszcze raz, tylko w większym formacie (powyższe to zaledwie A5).
[ołówki, akwarele i czarny cienkopis]

I na koniec jeszcze dwa razy mój ulubiony anioł:
Podejście pierwsze, jakoś z lipca.To była moja pierwsza próba z rysowaniem portretów od wielu lat. Wtedy byłam zadowolona, teraz widzę, że już zrobiłabym to lepiej. Jest krzywo, nos to ewidentnie jakaś TRAGEDIA... ale hej, teraz już jest trochę lepiej:


Z zeszłego tygodnia. To wyżej to pierwsze podejście od dawna do rysowania portretów ołówkami, tutaj do kredek. Jasne, też pozostawia wiele do życzenia (i jak tak patrzę, to chyba jeszcze trochę go poprawię... zwłaszcza bluzę!), ale powiem wam, że ja jestem z siebie dumna. Na pewno to nie będzie mój ostatni portret w kredkach (w sumie już zaczęłam Stephena Amella jako Arrowa ^^), bo naprawdę dobrze mi się tak rysuje.

I na koniec bonus. Taki tam zbiór jakiś przypadkowych bazgrołów ze szkicownika. Od niedawna mam taką małą obsesję, że nie ruszam się bez niego. I bez piórnika pełnego ołówków. Niech ktoś mnie zapyta o długopis to nie będę miała, ale za to dysponuje całą gamą ołówków różnej miękkości .

wtorek, 2 września 2014

Izulkowa i ulubione blogi.

Ostatnio było o ulubionych vlogerach to teraz do kompletu moi ulubieni blogerzy. Muszę przyznać, że coraz mniej ich czytam. Bardzo trudno znaleźć mi coś interesującego, gdyż już od dawna nie zadowalają mnie tylko ładne zdjęcia. Musi być ciekawie, wciągająco... a im więcej tekstu (o ile jest sensowny oczywiście!) tym lepiej. Kilka moich ulubionych perełek dla was wygrzebałam... i z góry przepraszam, za te moje nieskładne komentarze dotyczącego każdego z nich. Trudno oddać o czym właściwie są... trzeba po prostu zajrzeć i poczytać.

[z bloga LOVETAZA]
Nie czytam właściwie blogów zagranicznych. Nie czytam blogów parentingowych... ale dla tego jednego robię wyjątek. Opowiada o życiu Naomi i Josha oraz dwójki ich uroczych dzieci Eleanor i Samsona (a pod koniec roku pojawi się u nich trzeci maluch ^^) i jest totalnie niesamowity! Cała rodzinka ma w sobie tyle ciepła, tyle radości, że za każdym razem jak do nich zaglądam mam uśmiech na twarzy. Tego po prostu się nie da opisać, trzeba po prostu samemu zobaczyć :)

Każdy porządny geek zna Zwierza. No bo serio, jak można nie znać Zwierza? Zwierza piszącego w trzeciej osobie, uwielbiającego żelki, brytyjskie seriale i mającego problemy z przecinkami. Czyli po prostu Kasię piszącą o popkulturze. O filmach, serialach, komiksach, czasem o teatrze, rzadziej o książkach. A także o wszystkim innym co zaprząta głowę geeków, nerdów czy fangirl. Szukacie ciekawego filmu, serialu do obejrzenia, gadżetów z ulubionych seriali, informacji z tego co działo się na Comic - Conie? Wszystko to znajdziecie u Zwierza. I oczywiście to totalnie moje klimaty, więc zaglądam codziennie... bo u Zwierza notka pojawia się każdego dnia. Tak za każdym razem niesamowicie dopracowana i długa. Za co też swoją drogą podziwiam Kasię.

U Magdy też jest trochę popkulturalnie. Czyli to co naprawdę lubię w czytanych przeze mnie blogach. Ale po za tym co w świecie kultury aktualnie piszczy, u Tattwy znajdziecie też trochę rozważań na tematy społeczne, trochę o życiu, tym co w internecie, a nawet coś z dziedziny mody czy urody (może ciekawi jak zostać wyrzutkiem o dziwnych włosach? ^^). Jeśli tak jak ja lubicie ciekawie napisane długie wywody, dyskusje i rozważania to zajrzeć na bloga Magdy :)

Tak. Znowu popkulturalnie. Ale nic nie poradzę, takie właśnie są moje ulubione blogi. U Adeenah w zamyśle niby głównie brytyjsko (Oczywiście dużo Sherlocka i Doctora Who). Ale w gruncie rzeczy nie tylko. Jest sporo Marvela, czasem wpada Hannibal czy Godzilla . A poza tym jestem pewna, że każdemu z nas może się przydać Instrukcja kulturalnego siadania czy Sposoby na zajęcia się zwłokami "na Winchestera".  Za mało? To może Trudna sztuka wykonywania facepalmów? Jeśli to was nie przekonało to... wiecie co, nie odzywajcie się nawet ^^

Był Zwierza to teraz Mysza. Czyli kolejny z popkulturalnych blogów. Kolejna fangirl, nerd i geek. Uzależniona od seriali. Łatwo kochliwa fandomowo...No powiedźcie jak miałabym jej nie uwielbiać? ^^ Co znajdziecie u Myszy? Coś o filmie, serialach, muzyce, książkach, teatrze... i jeszcze trochę więcej. Mysza co prawda nie wstawia notek codziennie jak Zwierz, ale jak już wstawi to zawsze chętnie czytam.


[Z bloga MYSZA MOVIE]

WRZOSOWY
Na wrzosowym znajdziecie właściwie trochę wszystkiego z każdej dziedziny. Dominują tematy z gatunku rozwoju osobistego, zdrowia i blogowania, ale od czasu do czasu wpada coś z dziedziny grafiki, kuchni czy nawet jakieś DIY. Wszystko pisane ciekawie, wciągająco... aż chce się czytać. I do tego okraszone świetnymi zdjęciami i przyjemnym dla oka wystrojem bloga. Ja jestem kupiona! 

HATTU
U Hattu podobnie jak na Wrzosowym. Trochę tego, trochę tamtego. Rozwój osobisty, produktywność, fotografia, studia, kultura, kuchnia i jeszcze więcej. Chyba każdy znajdzie coś dla siebie. Lubię blogi na których mogę poczytać coś ciekawego, czegoś się dowiedzieć czy zainspirować... a właśnie to wszystko mogę u Hattu znaleźć. 

ONE LITTLE SMILE
Duża dawka pozytywnej energii, ciekawe pomysły i tekst który aż chce się czytać. A wszystko urozmaicone świetnymi zdjęciami. U Pauli duża różnorodność, raz napisze o grafice, innym razem coś z dziedziny rozwoju osobistego... a ostatnio chociażby bardzo fajny post o kupowaniu na ebayu. Lubię blogerów którzy nie trzymają się sztywno jednego tematu i co chwile wyskakują z czymś nowym. Nie lubię nudy na blogach... u Pauli na pewno jej nie ma ;)

MRUCZNIE
[Przykład rysunku ILOJLEEN]
Cóż, wychodzi na to, że jak nie popkulturalnie to musi być lifestylowo. U Nadine również cała gama najróżniejszych tematów. Dużo na temat rozwoju osobistego (jak to jest, że tak bardzo lubię czytać blogi z tej dziedziny a sama jestem najbardziej nieogarniętym człowiekiem świata? Przemilczy to :P), trochę typowo babskich czy studenckich spraw i dużo dylematów i rozważań... No i jest też Leon. Takie małe, puchate, białe coś. Znaczy kot. Totalnie urocze. Po prostu mrucznie.

ILOJLEEN
I na koniec Ilojleen. Czyli moja totalna skarbnica wiedzy jeśli chodzi o rysowanie. Jej bloga podczytuje od baaardzo dawna, od czasu kiedy urzędowała jeszcze na onecie. I choć co prawda zamiłowanie do rysowania ołówkowych portretów (w których przoduje Dominika) odkryłam w sobie niedawno, to jestem pewna, że gdyby nie jej blog i porady dotyczące rysowania, moje początki wyglądałyby dużo gorzej. Polecam wszystkim rysującym... i w sumie nie tylko. Chociażby po to by pozachwycać się przepięknymi pracami.

Znowu przypadkiem wyszło dziesięć. Idealnie. Oczywiście jest dużo więcej blogów które podczytuje mniej lub bardziej regularnie. Jeśli ktoś jest ciekawy to po lewej stronie zawsze jest podlinkowana moja podstrona z blogami, które czytam (jakoś nie przepadam za bloglovin czy innymi rzeczami które mają pomagać w przeglądaniu blogów... takie linki są dla mnie najwygodniejsze :)). Jestem ciekawa czy znacie tych moich ulubieńców i ich czytacie. Bardzo chętnie przyjmę też adresy waszych ulubionych blogów, także piszcie w komentarzach. Do następnej.