niedziela, 10 listopada 2013

Trochę gadaniny... i Izulkowa filmowo [1]



Dzisiaj będzie coś co nie zdarza się u mnie za często, albowiem filmy. Ogólnie to nie oglądam dużo filmów. Na co dzień wolę seriale, zresztą mam już tak, że filmy wolę oglądać z kimś. O jakoś tak. A akurat tak ostatnio bywało, że miewałam moją siostrę za kompana to też obejrzałyśmy trochę filmów. Chociaż muszę wam powiedzieć, że najtrudniej nam zawsze wybrać film. Ja preferuje komedie romantyczne i dramaty, a ona filmy przygodowe, albo i nawet animacje. Na co więc postawiłyśmy? Sami zobaczcie:


SWEENEY TODD - DEMONICZNY GOLIBRODA Z FLEET STREET
Na początek poszło coś w mrocznych klimatach. Nie do końca są to moja klimaty, ale jednak zawsze chciałam obejrzeć ten film. Prawdopodobnie przyczyna leży tu w obecności Johnnego Deppa w głównej roli (obie z siostrą go uwielbiamy! <3), a jeśli dodamy jeszcze do tego genialną Helenę Bonham Carter, nie mniej świetnego Alana Rickmana i to wszystko w reżyserii Tima Burtona... Cóż, film po prostu musiałam obejrzeć.   A i myślę że warto. W życiu bym nie powiedziała, że film o gościu podcinającym ludziom gardła mi się spodoba... ale tak jest! ^^  Bo film jest... nietypowy. Momentami tragiczny, powiewa grozą, a nawet jest odrażający, choć z drugiej strony przedstawienie go w formie musicalu sprawia, że jest... komiczny. Do mrocznej opowieści dodana jest szczypta humoru, co sprawia, że film naprawdę przypadł mi do gustu. Genialne piosenki (zwłaszcza przypadł mi do gustu głos Johnnego Deppa <3), intrygująca fabuła (paszteciki pani Lovett do dziś nas rozwalają! ^^), wprost rewelacyjna scenografia i kostiumy, no i ta obsada! To trzeba bo prostu zobaczyć ;)

PIRACI Z KARAIBÓW KLĄTWA CZARNEJ PERŁY
PIRACI Z KARAIBÓW SKRZYNIA UMARLAKA
PIRACI Z KARAIBÓW NA KRAŃCU ŚWIATA
PIRACI Z KARAIBÓW NA NIEZNANYCH WODACH
Jeśli już jesteśmy przy Johnnym Deppie... Maraton z Piratami z Karaibów? Cóż. Jack Sparrow ma już coś takiego w sobie, co od razu poprawia humor zarówno mi jak i mojej siostrze. I pomyśleć, że do zeszłorocznych wakacji wzbraniałam się przed obejrzeniem którejkolwiek z części tej serii. Zawsze sądziłam, że to nie moje klimaty. Szybko zmieniłam zdanie jak tylko bliżej poznałam Jacka Sparrowa. Przepraszam, kapitana Jacka Sparrowa. Filmów z jego udziałem, no i samej jego osoby chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. To poczucie humoru, sposób bycia i w ogóle ta postać jak tak charakterystyczna i niesamowita, że nie sposób jej nie lubić. I jestem pewna, że jeszcze nie raz wrócę do tych filmów... a już zwłaszcza do pierwszych trzech, bo mimo, że uważam że wszystkie są świetne, to pierwsze trzy najlepsze. W czwórce brakuje mi Willa i Elizabeth ;) 

TURYSTA
Cóż, dalej pozostajemy przy Johnnym Deppie, ale nic nie poradzę, że obie z siostrą po prostu go uwielbiamy. Kiedyś oglądałam już ten film, ale od połowy, gdy przypadkowo trafiłam na niego w telewizji. Filmów sensacyjnych nie powinno się jednak oglądać nie w całości. Nie do końca wiedziałam o co chodzi, więc powiedziałam sobie, że muszę go obejrzeć jeszcze raz. I obejrzałam ostatnio z moją siostrą. Szczerze... dobór aktorów zdecydowanie ratuje ten film. Nie wiem czy z jakimiś mniej ciekawymi aktorami spodobałby mi się.  Fabuła nie zachwyca, film jest prosty, a chwilami nawet nudnawy. Nie żałuje, że początkowo widziałam go tylko od połowy, bo tak naprawdę dopiero wtedy się rozkręca i robi ciekawy. A końcówka zaskoczyła i spodobała się zarówno mi jak i mojej siostrze. No i chwilami drażniła mnie Angelina i jej postać. W przeciwieństwie do Johnnego na którym po raz kolejny się nie zawiodłam. Może jestem mało obiektywna, bo uwielbiam go właściwie w każdym filmie, ale w sumie kogo by nie grał to robi to rewelacyjnie. On po prostu ma w sobie jakiś urok i wprowadza klimat, nastrój do tego filmu. I właśnie dla niego warto obejrzeć ten film. Dla Johnnego paradującego w pidżamie, dla humoru (który w sumie jest zasługą właśnie Deppa) i dla pięknych widoków. :)


ZAPLĄTANI
Tym razem czas na ... animację. Cóż, jako niepoprawna romantyczne bardzo lubię bajki... i wcale się tego nie wstydzę! Już zwłaszcza te Disneya. Choć muszę przyznać, że z tych współczesnych animacji mało co mi się podoba. Za to do tych starych mogę wracać w nieskończoność, nie zliczę ile razy widziałam Króla Lwa, Zakochanego Kundla albo Śpiącą Królewnę ;) Między innymi to właśnie były bajki mojego dzieciństwa i mam do nich ogromny sentyment... a te bardziej współczesne animacje no nie bardzo trafiają w mój gust... Dopóki nie trafiłam na historię Roszpunki. Nie ma tu banalnej, oklepanej księżniczki, która tylko czeka na pocałunek prawdziwej miłości, jest za to wesoła i radosna Roszpunka, która walczy patelnią i jest przy tym tak niesamowicie urocza, że po prostu nie sposób jej nie lubić. Nie ma tu też księcia na białym rumaku... jest za to charyzmatyczny złodziejaszek o uwodzicielskim spojrzeniu (a przynajmniej tak mu się wydaje ^^) i... biały rumak, który sam rusza w pościg za oszustem... i rozwala mnie w każdej scenie w jakiej się pojawia. (A i jeszcze kameleon! Jak mogłam zapomnieć o tej niesamowitej postaci! ^^) Jak dla mnie to zestaw idealny, sprawiający że niemal płaczę ze śmiechu i to za każdym razem kiedy oglądam ten film. A obejrzę z pewnością jeszcze nie raz, bo film zdecydowanie plasuje się wśród moich ulubieńców!


HARRY POTTER I KAMIEŃ FILOZOFICZNY
HARRY POTTER I KOMNATA TAJEMNIC
HARRY POTTER I WIĘZIEŃ AZKABANU
HARRY POTTER I CZARA OGNIA
HARRY POTTER I ZAKON FENIKSA
Ja Potteromaniaczką jestem i wcale się z tym nie kryje. Moja siostra mi nieraz powtarzała, że lekko "pierdolnięta" na tym punkcie jestem, ale co tam... filmy i tak ze mną ogląda, a właściwie to jej to był pomysł by sobie je odświeżyć. Oczywiście nie protestowałam. Właściwie nie wiem za co kocham tak tę serię, zwłaszcza że za fantastyką nie przepadam... zwłaszcza w książkach! A całą serię Pottera czytałam dobrych kilka razy. Filmy też nie wiem który raz już oglądam i jeszcze mi się nie znudziły. Strasznie żałuje, że w kinie byłam tylko na trzech ostatnich filmach. Chyba żaden inny film na którym byłam w kinie, nie wywoływał u mnie takich emocji! Serio! Oj, biedna moja siostra która była ze mną na premierach. Nie daj boże, żeby odezwała się słowem, byłam gotowa rozszarpać ją na miejscu, choć ja sama wiecznie piszczałam, coś mamrotałam, albo i nawet płakałam. I strasznie żałuje, że to już koniec serii. Wiele bym dała, żeby jeszcze raz pójść do kina na coś Potterowskiego. Choć muszę wam powiedzieć, że ja, jak i pewnie dla wielu innych Potteromaniaków, z ostatnim filmem wcale nie skończyłam z całym tym magicznym światem. Zawsze można jeszcze raz przeczytać książki, obejrzeć filmy, no i są jeszcze fan ficki, która ostatnio z takim zamiłowaniem czytam. Jest ich tyle, że każdy znajdzie coś dla siebie. A muszę wam powiedzieć, że sama swego czasu jakieś pisałam na blogach. I poznałam przez to tylu świetnych ludzi, że naprawdę nie żałuje, że wciągnęłam się w cały ten Potterowy świat. (Odbiegłam trochę od tematu filmów, ale chyba każdy zna historię chłopca, który przeżył :))

Rozpisałam się trochę, albo nawet i więcej niż trochę. Ale ja po prostu jak już zacznę to nie mogę skończyć. Lubię wylewać pisemnie moje myśli, to mnie uspokaja i wprowadza w dobry nastrój. I prawie w takim samym stopniu lubię czytać przemyślenia innych ludzi. Chyba nie mogłabym prowadzić bloga z minimalną ilością tekstu i wieloma zdjęciami. To nie w moim stylu. Ale dajcie znać czy bardzo wam to przeszkadza... postaram się choć odrobinę ograniczać ^^
Pozdrawiam ciepło ;*

7 komentarzy:

  1. Potteromaniactwo! *.*
    Uwielbiam od czasu do czasu obejrzeć wszystkie części. ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. WIDZIAŁAM PRAWIE WSZYSTKIE oprócz Zaplątanych i wszystkie tak samo kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Depp jest tak genialnym aktorem, że w słowa tego nie ubiorę (dlatego zastanawiam się jakim cudem nie ma jeszcze Oscara!?). Oczywiście potteromaniacki maraton zawsze musi być!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Pottera!!!!. Mogłabym oglądać te filmy godzinami :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogłabym oglądać HP codziennie ♥

    OdpowiedzUsuń