wtorek, 13 sierpnia 2013

"Dziewiętnaście minut" - Jodi Picoult

Dzisiaj wyjątkowo bez zbędnych wstępów i przedłużeń (taaak, wiem, jakież to niepodobne do mnie ;P) recenzja książki, która ostatnio mnie ogromnie wciągnęła i poruszyła :)


Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut"
"W dziewiętnaście minut można skosić frontowy trawnik, ufarbować włosy, obejrzeć tercję meczu hokejowego. Dziewiętnaście minut wystarczy, żeby zaplombować ząb, upiec ciastka, poskładać pranie pięcioosobowej rodziny. [...] W ciągu dziewiętnastu minut można się doczekać dostawy zamówionej pizzy. Przeczytać dziecku bajkę lub wymienić olej w aucie. Przejść dwa kilometry. Obrębić dół spódnicy.W dziewiętnaście minut można wstrzymać świat lub ewakuować się z niego na zawsze.
Dziewiętnaście minut - tyle wystarczy, żeby dopełnić zemsty"

Jodi Picoult znana jest z tego, że w swoich książkach podejmuje dość kontrowersyjne tematy, chore dzieci, prześladowania... to dla niej norma! Ale przedstawia to tak, że nie da się przejść obok tego obojętnie i zaprząta myśli czytelników jeszcze przez długi czas od skończenia książki. Bo autorka ma również cudowną umiejętność trzymania czytelników w napięciu do samego końca, co zważywszy na objętość każdej z jej książek jest godne pozazdroszczenia.

W książce 'Dziewiętnaście minut" Jodi Picoult porusza tak trudny temat, jakim są szkolne prześladowania. Bo spójrzmy prawdzie w oczy, kto z nas będąc w szkolnych murach nigdy nie był świadkiem wyśmiewania się z kogoś? Wątpię, że istnieje choć jedna taka osoba. Bo niestety obgadywanie, plotkowanie, naśmiewanie się to dla nastolatków codzienność. 

"Zapytajcie pierwszego lepszego dzieciaka z brzegu, czy chce należeć do szkolnej elity, a powie, że nigdy w życiu, chociaż tak naprawdę, gdyby umierał z pragnienia na pustyni i dostał do wyboru: szklanka wody lub natychmiastowa popularność - prawdopodobnie wybrałby to drugie. Problem w tym, że nie można przyznać, jak bardzo się łaknie awansu do grona wybrańców, bo to natychmiast czyni z ciebie żałosnego frajera. żeby zyskać autentyczny podziw, trzeba się zachowywać, jakby naprawdę się było ósmym cudem świata, a nie tylko udawało, że się nim jest"

Peter Houghton ma siedemnaście lat, chodzi do liceum i od wczesnych lat dziecięcych jest obiektem żartów kolegów. Zawsze był od nich inny: delikatniejszy, wrażliwszy, przez co często był obiektem drwin. To wszystko sprawiło, że odizolował się, zamknął się w sobie, w swoim własnym świecie. Dla jego prześladowców to były tylko głupie żarty, ale nie sądzili, że te "głupoty" mogą doprowadzić do prawdopodobnie najgorszego wydarzenia w ich życiu, kiedy to Peter wkroczył do tak bardzo znienawidzonej przez niego szkoły z pistoletem w ręku i zaczął strzelać do każdego kto stanął mu na drodze. Dziesięć osób pada martwych, kolejne dziewiętnaście zostaje poważnie rannych.

"Ciekawe, czy ktokolwiek wkłada więcej wysiłku w jakąkolwiek pracę niż dzieciaki w osiągnięcie popularności. Bo przecież nawet kontrolerzy ruchu lotniczego czy prezydent USA czasami biorą sobie wolne, przeciętny uczeń natomiast pracuje nad poprawą statusu dwadzieścia cztery godziny na dobę przez wszystkie lata pobytu w szkole"

Przez całą książkę zadawałam sobie pytanie: dlaczego to się stało? Dlaczego on to zrobił? I o ile na początku myślałam, że ten młodociany morderca to po prostu jakiś "psychol", to z każdą kolejną stroną, kiedy to poznałam więcej faktów z życie Petera zaczęłam go rozumieć. Był po prostu zagubionym nastolatkiem, który nie potrafił poradzić sobie z własnym życiem. W szkole nie mógł liczyć na niego, drwił z niego nawet jego własny brat,a jego jedyna przyjaciółka Josie zostawiła go dołączając do szkolnej elity. I chociaż to wszystko nie usprawiedliwia czynu jaki popełnił, masakry, którą dopełnił w szkolnych murach, to jednak przestawia Petera w jakiś lepszych barwach, a nawet sprawia, że zaczynałam mu współczuć.

"A jak się dostać do tego zaklętego kręgu wybrańców? Tutaj właśnie pojawia się kruczek: to w żadnym razie nie zależy od aspirującego. Liczy się jedynie, co inni sądzą o ciuchach, które nosisz, o muzyce na twoim iPodzie czy filmach i programach, jakie przechowujesz w pamięci telewizyjnego dekodera. W tym wszystkim jednak zawsze zastawia mnie pewna rzecz: Jeżeli dla kogoś liczą się tylko opinie innych, to czy kiedykolwiek miewa jakieś własne?"

Książka, jak każda Jodi Picoult, sprawia, że nachodzi mnie wiele refleksji. A to wielki plus dla autorki, bo skoro jej twórczość sprawia, że po skończeniu książki nie jestem w stanie wybić jej sobie z głowy to znaczy to jedno: jest dobrą pisarką!
Bardzo podobało mi się również to, że widzieliśmy to wszystko z wielu różnych perspektyw: samego Petera, jego matki, sędzi Cormier, jej córki... dzięki czemu mogliśmy poznać co czuje każda z tych postaci i jak przeżywa to co się wydarzyło. No i liczne retrospekcje, dzięki którym mogliśmy bliżej poznać Petera i pobudki, które sprawiły, że dokonał tak strasznej zbrodni. Chociaż w gruncie rzeczy masakra popełniona w szkole i prześladowania Petera to nie jedyny wątek, który spotykamy w tej książce.  Mamy tu również wpływ popularności na młodą osobę (Josie, która tak bardzo pragnęła dopasować się do elity, że zatraciła samą siebie), rodziców, którzy nie zawsze umieją poradzić sobie z dorastającym dzieckiem (Mama Josie i rodzice Petera), a także środowisko prawnicze i policyjne, które też ma trudno, bo to do nich należy tak naprawdę odkrycie prawdy (policjant Patrick, którego swoją drogą bardzo polubiłam). Postacią, która również przypadła mi do gustu był też Jordan, który będąc obrońcą Petera w sądzie często jest piętnowany przez społeczeństwo, a w końcu to tylko jego praca. Ma żonę, malutkie dziecko i jest świetnym, sympatycznym mężczyzną, a traktowany jest niczym "adwokat diabła".

"Kiedy byłam mała, posypywałam ślimaki solą, po czym z lubością patrzyłam, jak rozpływają się na moich oczach. Okrucieństwo często przysparza nam radości, póki nie uświadomimy sobie, że niesie ze sobą również cierpienie innej istoty
Można spokojnie na, leżeć do frajerów, jeżeli nikt nie zwraca na ciebie uwagi, ale w szkole jest to równoznaczne z natychmiastowym prześladowaniem. Ty jesteś ślimakiem, oni trzymają w garści sól. A do tego są całkowicie pozbawieni sumienia. Absolutne obce jest im takie uczucie jak empatia"

To już moja trzecia książka Jodi Picoult, ale z pewnością nie ostatnia! I zdecydowanie ja polecam, jest warta przeczytania i nie należy się zrażać, przez jej grubość ;) Zwłaszcza podrzuciłabym ją młodym ludziom, którzy często nie zdają sobie sprawy jakie skutki mogą mieć ich działania. Szczerze, to według mnie powinna znaleźć się w kanonie lektur, ale wiem, że ze względu na tematykę jest to raczej nie możliwe. Uważam jednak, że byłaby idealną przestrogą dla uczniów, nauczycieli i rodziców, dla których szkolne prześladowania to tylko wygłupy, które najlepiej zignorować. Szkolne lata to bardzo ciężki okres dla każdego, kto jest choć w minimalnym stopniu "inny" i o ile może u nas, w dzisiejszym świecie, nie doprowadzi raczej do napadu z bronią w ręku, to mało się teraz słyszy o młodych ludziach popełniających samobójstwa? No właśnie. 

Jeśli tylko będziecie mieli okazję przeczytać tą książkę, to nie wahajcie się! Bo warto!

"Taka tragedia, pomyślała Alex, a w istocie nie nic uległo zmianie."

Moja ocena 9/10

*Wszystkie cytaty zamieszczonej w powyższej recenzji pochodzą z książki "Dziewiętnaście minut" Jodi Picoult.

28 komentarzy:

  1. nie czytałam, jakoś ostatnio nie zbyt u mnie z czytaniem ;c
    zapraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w roku szkolnym jest zawsze niezbyt z czytaniem :P W wakacje na szczęście się rozkręcam :) Gorzej, że za zaległe lektury szkolne nie mogę się zabrać :P

      Usuń
  2. a Katowice by Ci nie odpowiadały? to blisko od Krk :)

    OdpowiedzUsuń
  3. twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu,że musze przeczytać tą książke! Szukam jej po sklepach od dłuższego czasu,jednak nigdzie jej nie ma.Czytałam"bez mojej zgody" i bardzo mi się podobała.Muszę przeczytać i tą.Jakie książki Jodi jeszcze polecasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się o dziwo udało ostatnio w bibliotece udało wyłapać dwie książki Jodi Picoult, więc bez chwili zastanowienia odłożyłam to co miałam inne i je porwałam, bo bardzo ciężko było je dostać :)
      "Bez mojej zgody" też czytałam i bardzo mi się podobało. Co jeszcze polecam... czytałam jeszcze tylko "Krucha jak lód" ("Drugie spojrzenie" czeka w kolejce na przeczytanie), ale gorąco polecam! Nie wiem nawet czy nie bardziej mi się podobała od "Bez mojej zgody" ;)

      Usuń
  4. Coś o tym wiem ^^. A jaki korektor itd polecasz? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzisiaj trafiłam na Twojego bloga i przyznam, że spodobał mi się cholernie Twój sposób pisania. Piszesz tak swobodnie, a zarazem tak fajnie, że mogłabym czytać i czytać. Pierwszy akapit wzbudził na mojej twarzy uśmiech ;)

    P.S. Co do książki, nie czytałam, ale napewno dodam ją do listy książek do przeczytania któa z każdym dniem się wydłuża ;)

    Pozdrawiam TyŚka~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej, nawet nie wiesz jak miło mi się czyta takie komentarze :) Uwielbiam pisać i mogłabym tu robić bez końca (ale tylko na tematy, które sama wybieram, jak ktoś mnie zmusza do pisania do zaraz się zawieszam :P) A piszę swobodnie, bo pisze wszystko co mi do głowy wpadnie, dlatego tekstu na moim blogu jest tak dużo :P Ale cieszę się, że ktoś czyta te moje wywody :P

      A książkę gorąco polecam! Tak samo jak inne Jodi Picoult. Sama mam listę książek "do przeczytania" i nic tylko się zastanawiam kiedy ja to wszystko przeczytam :P
      Pozdrawiam ciepło :*

      Usuń
  6. nie tylko Ciebie denerwują komentarze typu Fajny blog, mi to strasznie działa na nerwy bo skoro już ktoś pisze bloga to liczy na to, że inni będą czytać jego wypociny. ja również staram sie czytać posty na każdym blogu który odwiedzam bo sama tego oczekuje:)
    książka wydaje się fajna:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A jakiś odcień tego Kobo muszę kupić czy jak? bo zaciekawiło mnie to,że zakrywa duże wypryski z którymi mam czasem problem
    :>

    OdpowiedzUsuń
  8. Zdecydowanie Cię rozumiem, jeśli chodzi o blog i jego treści. Mam dokładnie tak samo- strasznie lubię pisać i oczekuję od czytelników, żeby przeczytali choć połowę. Myślę, że to zależy też od czytelników, bo teraz wiele blogerek po prostu komentuje blogi innych, żeby oni odwdzięczyli się u niej. To jest strasznie dołujące i mi się nie podoba.
    Co do książki. mam ją w planach od kilku miesięcy i teraz po prostu MUSZĘ ją przeczytać. Nie dość, z eubóstwiam twórczość Jodi, to tematyka zamkniętego w sobie chłopca, który w końcu nie może wytrzymać jest świetna. Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ty bratnia duszo! :P haha :P Właśnie dokładnie o to mi chodziło. Miło, że ktoś podziela moje zdanie. Rozumiem, że wiele jest początkujących bloggerek, które jakoś muszą zareklamować swojego bloga, ale wielkim problemem chyba nie jest przeczytanie chociaż pobieżnie o czym jest bieżąca notka i ustosunkowanie się do tego w komentarzu. Serio nie rozumiem niektórych ludzi. Ja na przykład nie potrafię krótko pisać, zamknąć się w jednym zdaniu, mam zbyt wiele do przekazania innym, ale też dotychczas prowadziłam blogi z fanfickami i opowiadaniami gdzie 90% bloga to był sam tekst :)
      A książkę gorąco polecam, bo naprawdę porusza ciekawy temat :) Zresztą jaką bym książkę Jodi Picoult nie przeczytała to każda porusza jakiś fascynujący temat, więc chyba każą jej ksiązkę będę polecać :)

      Usuń
  9. Dzięki za wieeelką odpowiedź ^^. A powiesz mi jeszcze jak ten z Essense wyglada ? ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam książki Jodi Picoult i tę również mam za sobą, choć muszę przyznać, że podobała mi się chyba najmniej. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. nie czytalam ksiazek tej autorki, ale zachęciłaś mnie bardzo! dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cieszę się, że pomogłam:) ja tak samo chciałam w wakacje zrobić milion rzeczy a czas ucieka:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie czytałam pierwszy raz słyszę o tej książce. Ale cytaty mnie powalają. :)Myślałam, że w wakacje będę miała czas na czytanie książek, a jak na razie nawet nie dokończyłam książki, którą zaczęłam już dawno. ehhh

    OdpowiedzUsuń
  14. Dokładnie rozumiem twoją irytację krótkim komentarzami np. "fajny blog, obserwujemy?". Ja również lubię dużo pisać i dużo czytać, i wielokrotnie zdarzało się przy moich poprzednich blogach, gdzie treść posta była obszerna a pod spodem widniało zdjęcie mojego autorstwa, że pojawiały się komentarze, np. "fajne zdjęcie", nie uwzględniające tego, co napisałam.

    A jeśli chodzi o książkę to po twojej recenzji, mam ochotę ją przeczytać. Lubię takie problematyczne utwory i myślę, że ten przypadnie mi do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. też korzystałam z instrukcji mogę ci ją wysłać jeśli chcesz :) sama siedziałam nad tym 3 godziny - korzystałam z 1 str wklejałam te kody czytałam po kolei co pisał jakiś koleś po czym napisał, że to co podał było złe bo myślał że chodzi o coś innego i musiałam zmieniać na kody które podał dalej.. ;x

    OdpowiedzUsuń
  16. wyślę ci instrukcje po kolei na maila ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rajciu, nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak się cieszę, że do Ciebie trafiłam! ;) Już dawno nie miałam okazji obcować z osobą, która uwielbia czytać, a nade wszystko pisać z takim zaangażowaniem jak ja. Co więcej, dopatruję się w Twojej osobie mojej bratniej duszyczki! ;)
    Bardzo lubię blogi o tematyce modowej, bo uważam, że są one źródłem inspiracji i skarbcem pomysłów, które można potem wcielić w życie, ale... rzeczą, nad którą ubolewam, jest tekst a raczej jego ubogość. Ciężko jest wówczas z daną osobą się utożsamić, dlatego z odsieczą przyszedł Twój blog, który jest dla mnie wspaniałą alternatywą. Wiedz, że będę zaglądać tutaj regularnie! ;) Nawet nie wiesz, ilu podobieństw doszukałam się w Twojej osobie. Obie pochodzimy z Małopolski, jesteśmy zbliżone wiekiem, uczęszczamy do klas o profilu humanistycznym, kochamy czytać i pisać, a lektury szkolne przysparzają nam niemałych problemów. Coś czuję, że los się do nas uśmiechnął! :)
    Bardzo chętnie zapoznałam się z Twoją recenzją. Podziwiam Cię za lekkość, z jaką przychodzi Ci pisanie. Uważam, że jesteś do tego wprost stworzona! ;-) Co do samej książki, to zainteresowałaś mnie nią i jutro, kiedy wybiorę się do biblioteki, wyruszę na poszukiwanie 'dziewiętnastu minut', a jeśli nie uda mi się jej odnaleźć, to zadowolę się każdą inna pozycją Jodi Picoult. :)
    Z wypiekami na twarzy zabieram się za Twoje starsze posty, bo czuję się u Ciebie naprawdę bardzo dobrze! ;) Treść cieszy me oczy!
    Buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście, to link do wszystkich aukcji tego sprzedającego: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=2367989 :)
    Też tak mam- lubię się rozpisywać, moje komentarze często zajmują duużo miejsca, choć np. w postach staram się hamować, bo wiadomo- ludzie chcą znać konkrety na temat kosmetyku ;p.
    Po wstępie myślałam, że w książce będzie chodziło o samo ukazanie tych prześladowań, ale kiedy opisałaś co ten chłopak robił to mnie to bardzo zaintrygowało.. Nie czytałam, ale z tego co piszesz to warto, więc spytam mamę czy może ma w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie czytałam, ale możliwe, że się skuszę bo ostatnio nie mogę nic znaleźć :) xx

    OdpowiedzUsuń
  20. ooo to super! właśnie dzisiaj mam zamiar olejować na noc także dobrze się składa:) zapach obłędny!

    OdpowiedzUsuń
  21. Mówisz, tfu! Piszesz, że się rozpisujesz? *piąteczka*
    Ja mam problem, bo sama nie lubię pisać jakiś prostych, powtarzalnych komentarzy. Zawsze chce dodać coś tak od serca, tak żeby można było zacząć np. rozmawiać czy dyskutować.
    Z ciężkim sercem i w ostateczności piszę "hmm.. ksiązka mnie zaciekawiła..", ale czasami trzeba, bo nie wiadomo co napisać, a niektórzy właśnie na komentarz liczą.
    Sama w swoich wpisach staram się zawierać jakieś przemyślenia, czy nawet pytania, żeby osoba komentująca mogła do czegoś nawiązać. A potem widzę, jak ludzie mnie czytają ;)

    Co do książki: Czytałam, bo koleżanka mnie zmusiła. Temat- ok. Pomysł- ok. Ale wykonanie mnie nie przekonuje. Jak na taką cegłę, to czegoś mi brakowało. Dawno już tę książkę czytałam, ale czy tam nie było tak, że początek się strasznie dłużył, a końcówka była tak a trochę niedorobiona?
    Dlatego też, nie mogę się przemóc, żeby przeczytać kolejna książkę Jodie Picoult. Chociaż wyżej wspomniana koleżanka, właśnie wcisnęła mi jej dwie powieści. Ja wiem, ciężkie tematy, dobrze się czyta. Ale mój mózg ma blokadę.

    A z tą książką, to kojarzy mi się "Pumped Up Kicks" Foster the People (btw. melodia zupełnie nie pasuje do tekstu. Uwielbiam to!)

    OdpowiedzUsuń
  22. powiem tak: wow! :D Od roku na mojej półce leży kilka książek Jodi Picoult, między innymi 'Dziewiętnaście minut', ale nie byłam przekonana żeby ją przeczytać. Po tej notce, jak tylko skończę książki, które teraz czytam zabiorę się za nią :D Dzięki! :)

    OdpowiedzUsuń